Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny…
William Shakespeare
Pstryk
Ogień się zapala
Jeden buch za drugim
Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny…
William Shakespeare
Pstryk
Ogień się zapala
Jeden buch za drugim
Topię w się w nieszczęściu
Chłodu upalnej nocy
Zrywam kwiatki na betonie
Bez roślin biegających pomocy
Nie zajeżdżaj mi drogi
Bo spadnę z podłogi
A ty wejdziesz na sufit
I rozminiemy się w grafit
Skóra schodzi
Z ciebie pomału
Meszek przywodzi
Soczyste skały
Na brzegi wylewa
Pestkę i płatek
Prawda kłamie w żywe oczy
W oczy żywe nieprawdziwe
Oczy na pół przebite
Na pół i w pół
Ty, co trzymasz mnie przy życiu,
Ty, co walczysz z tornadami,
Odleć póki wieje wiatr,
Odleć tam, gdzie jest ci dane
Nie wiem czy nauczki są nauką
Czy porażki są przegraną
Wiem na pewno, że nie są zabawą