Thomas Azier – Rouge [RECENZJA]

Wciąż zaskakuje mnie, jak to jest, że bywa tak, że artyści, którzy tworzą rzeczy oryginalne, ambitne, nie są zauważani przez szerokie grono odbiorców, a ci niewnoszący nic ciekawego do muzycznego świata, z przeciętnymi piosenkami, stają się idolami milionów homo sapiens. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, z czego to wynika (promocja, narodowość, charyzma itd.), co nie zmienia faktu, że czuję przez to nierzadko coś w rodzaju bólu wewnętrznego.

Czytaj dalej „Thomas Azier – Rouge [RECENZJA]”

Sarsa – Zapomnij Mi [RECENZJA]

Sarsorogi – znak rozpoznawczy Sarsy, czyli Marty Markiewicz, która zwycięsko wyszła z 5. edycji The Voice Of Poland, mimo że wcale jej nie wygrała.  Na swoim kanale na YouTube publikowała a to kilka coverów, a to kilka autorskich kompozycji (nawiasem mówiąc, bardzo dobrych), próbując przebić się swoim alternatywnym brzmieniem przez ścianę polskiego showbiznesu. Brała udział w różnych projektach, które jednak nie odbiły się szerszym echem. Wszystko ruszyło po dwójkowym programie (w trakcie którego doszło do niewyjaśnionej rezygnacji wokalistki spowodowanej rzekomo wypadkiem, o którym także nic więcej nie wiadomo i na którego temat powstało setki teorii spiskowych). W każdym razie 30 kwietnia 2015 wypuszczony w eter został pierwszy i chyba najbardziej znany, i (nie)lubiany przez wielu singiel Sarsy – Naucz mnie. Prawie cztery miesiące później wydana została płyta – Zapomnij Mi, będąca, jak mówi sama artystka, połączeniem jej alternatywnych korzeni ze szlachetnym popem.   Nie jestem jakimś wielkim fanem jej głosu, który, poza rogami, także jest jej cechą charakterystyczną, bowiem, bezapelacyjnie, wyróżnia się na tle pozostałych polskich wokalistek. I to muszę przyznać. Czy jednak muzycznie Sarsa także ma coś do zaoferowania, czego nie mają jej konkurentki?

Czytaj dalej „Sarsa – Zapomnij Mi [RECENZJA]”

Daria Zawiałow – A Kysz! [RECENZJA]

Przyznam się, że jeszcze rok, półtora roku temu polscy wykonawcy mnie nie interesowali. Ot tak sobie, czasem coś wleciało do ucha, później wylatywało. Wiadomo, kto był kim, niektóre nazwiska znało się z przyczyn czysto naturalnych, ale nie było to nic zapadłego w pamięć.  Muszę jednak stwierdzić, że polski rynek muzyczny, mimo że daleko mu jeszcze do jego zachodniego brata bliźniaka, rozwija się i to w zaskakująco dobrą stronę. Jedną z takich perełek, które dopiero co stawiają pierwsze kroki w tym okrutnym światku, jest Daria Zawiałow. Pierwszy raz usłyszałem o niej przy premierze jej drugiego singla (pierwszy jakoś mi umknął) – Kundel Bury. Co zwróciło moją uwagę to głównie refren, który był tak bardzo nie w moim stylu, a jednocześnie tak świetnie zagrany, że postanowiłem dać tej piosence szansę.  No i potem samorzutnie poszło dalej. Wychodziły kolejne single, dobre zarówno muzycznie jak i lirycznie, aż w końcu nastąpił moment kulminacyjny, na który bardzo długo czekałem, bo miał on zweryfikować czy jednak Daria to nie jest gwiazdką dwóch hitów – wydanie płyty A Kysz!.

Czytaj dalej „Daria Zawiałow – A Kysz! [RECENZJA]”