Ty, co trzymasz mnie przy życiu,
Ty, co walczysz z tornadami,
Odleć póki wieje wiatr,
Odleć tam, gdzie jest ci dane
Jeśli chcesz, ja cię odtrącę…
Ty zrozumiesz wtem latania sens
Wirowania, trzepotania
Tego, co ulotne jest
Bo ja zraniony skrzydłem twoim,
Znam twój smak i duszy twej,
Lecz ty gnijesz i umierasz,
Skrzydło twoje złudnym jest…
Niesamowicie nastrojowe … 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki i zachęcam do zostania na dłużej 😉
PolubieniePolubienie
Piękny wiersz…:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Jakoś mi Grechuta się przypomniał przy tym wierszu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O kurde, to mnie zaskoczyłaś tym stwierdzeniem :O Ale dzięki 😀
PolubieniePolubienie
Śliczny wiersz 🙂 czytając aż czuć taką lekkość, zwiewność, a jednocześnie majestatyczność i ból, bo skrzydła są przecież tak silne a za razem tak delikatne – super.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wiem, czy dobrze to rozumiem, ale czujesz się przez kogoś skrzywdzony? Chcesz odejść od kogoś, ale nie wiesz, czy potrafisz? Wiersz piękny, ale trudny.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hm… Wręcz odwrotnie. To właśnie ten „ktoś” powinien „odejść”, ale w znaczeniu odrodzić się na nowo, zrozumieć swoje błędy i przestać żyć w ciągłej iluzji bycia niezastąpionym i kimś, bez którego podmiot liryczny sobie nie może poradzić 😉
PolubieniePolubienie
Ok, rozumiem 🙂 Muszę się wziąć w garść. Coś ostatnio nie idzie mi interpretowanie wierszy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba