Węgiel

Alotropicznym jestem chłopcem w monomorfistycznym świecie

Od twardości do miękkości instynktownie

Organiczne jądro we mnie bije niepłomiennie

Żeby nienasyconych wiązań nie rozerwać na mecie

Co za dziwny świat

 

Chyba nigdy nie dokonam zewnętrznej katenacji

Za dużo wnętrza się utleniło już na starcie

Czasem diament, czasem grafit – nie ma tutaj afirmacji

Mogę spalić się do sadzy i zabrudzić

Co za chory świat

 

Mogę się powiązać i z wodorem i z tlenem i z inną nieorganicznością

Napełnić lukę i pusty elektron

Ale magia przyciągania nie zadziała tak jak zwykle z przyjemnością

Czasem potrzebny jest drugi węgiel

Co za piękny świat

5 myśli w temacie “Węgiel

  1. Wydawało mi się, że nie mam dziś siły do filozoficznych rozważać, a jednak Twój wiersz uświadomił mi, że nie jestem taka zmęczona. Kiedy z dziećmi rozmawia się prawie cały tydzień o poezji, wtedy chcesz się oderwać chociaż na jakiś czas. Twoje teksty jednak trzeba czytać na spokojnie. Wezmę sobie ten wiersz na spacer i poczytam w spokoju, ale powrócę też chętnie do poprzednich.

    Polubione przez 2 ludzi

  2. Jest między nimi chemia nabrało, cóż, tego samego znaczenia. Trochę mi w tym wierszu brakuje drugich znaczeń, bo, jak mi się zdaje, po odcyfrowaniu fasady zostaje dość prosta struktura znaczeniowa. Jeżeli pozwolisz, sugerowałbym coś bardziej osobistego, bliższego wspólnemu doświadczeniu człowieczeństwa. Albo nie mam racji i możesz napisać mi w komentarzu, że jestem śmieciem, co się nie zna i pewnie będziesz miał rację. Kiedyś pisałem wiersze i może jakieś dawne frustracje się obudziły. Hłeh.

    Kub.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz